Kolory skwierczą, puchnie rytm, A dźwięki palą parkiet. Pod bluzką rosną skrzydła ćmy, A iskry idą z palców. Mieszałam długo noc i dzień, Wieczory i poranki, A kiedy przyszedł do mnie sen Znów pocałował klamkę. Nie chce spać. Chce zjeść noc. Chce ją brać. Mieć jej moc. Miękki cień i księżyca kęs. Jest noc, A nocą widać moich skrzydeł blask. Więc chodź weź trochę Pyłu prosto z gwiazd. Jest noc, A nocą kocham tylko światła blask. Więc chodź bądź światłem Jednej z najjaśniejszych Gwiazd, Aaaaaa. Gwiazd, Aaaaaaa. Gwiazd, Aaaaaa. Gwiazd, Aaaaaaaa. Cekiny, złoto, zbite szkło Nieważne skoro błyszczy. Idziemy dalej chwytać noc, Aż do ostatniej nitki. Na każdym kroku iskier stos Wychodzi spod obcasów. Idziemy dalej chwytać noc. Dziś już nie będę wracać. Nie chce spać. Chce zjeść noc. Chce ją brać. Mieć jej moc. Miękki cień i księżyca kęs. Jest noc, A nocą widać moich skrzydeł blask. Więc chodź weź trochę Pyłu prosto z gwiazd. Jest noc, A nocą kocham tylko światła blask. Więc chodź bądź światłem Jednej z najjaśniejszych Gwiazd, Aaaaaa. Gwiazd, Aaaaaaa. Gwiazd, Aaaaaa. Gwiazd, Aaaaa. Jest noc, A nocą widać moich skrzydeł blask. Więc chodź weź trochę Pyłu prosto z gwiazd. Jest noc, A nocą kocham tylko światła blask. Więc chodź bądź światłem Jednej z najjaśniejszych.