Pola, błagam, obudź się. Sen o potędze skończył się. W swojej iluzji nie możesz Trwać tak długo. Spiker z łapanki wciska kit, Rozbudza narodowy mit. On nic nie znaczy, Jesienną jest szarugą, A ty masz swoje troski. Twój świat nie jest boski. Na ulicach miast Zakrywasz twarz. Jak wielu z nas. Jak wielu z nas. Pola Ty musisz z kolan wstać, Bo tu już nie ma z czego brać. W pociągach czujesz Swąd domowej wojny. Chociaż nie jesteś najpiękniejsza I na wybiegach Masz gorsze miejsca. Na kontynencie Czy jest ktoś tak samotny. Bo ty masz swoje troski. Twój świat nie jest boski. Na ulicach miast Zakrywasz twarz. Jak wielu z nas. Jak wielu z nas. A ty? A ja? A on? A ona? A my? A oni? A oni? O, Pola, oszukują cię I ciągle używają cię, I gwałcą cię, I modlą się do ciebie. O, Pola, nie daj się im. O, Pola, nie daj się im. O, Pola, nie. Dasz radę, wierzę w ciebie. Wiem, że masz swoje troski. Twój świat nie jest boski. Na ulicach miast Zakrywasz twarz. Jak wielu z nas. I ty, i ja. I on, i ona. I my, i oni. I oni.