Uniósł ręce do nieba, Chciał być ptakiem, A z jego ramion wyrosły pióra. Zostawił ból i strach, Zrzucił kamienie. Zobaczył wolność, nieznaną ziemię. Wysoko ponad miastem, unosił go wiatr. Znów poczuł jak jego dusza, żyje I był papierowym motylem, Latawcem dziecięcych lat, Już więcej nie chciał zmieniać, zapomniał. Jak ptak, jeszcze wyżej, Jak ptak, ulecieć w górę. Jak ptak, jeszcze wyżej, Tam gdzie kończy się świat, Tam gdzie ziemia dotyka nieba. Widział jakby przez mgłę, Jak w niemym kinie. Całe swe życie, każdą chwilę. Zatrzymał odwieczny zegar, Zerwał łańcuchy. Zostawił ludzi, przez których cierpiał. Jak ptak, jeszcze wyżej, Jak ptak, ulecieć w górę. Jak ptak, jeszcze wyżej, Tam gdzie kończy się świat. Jak ptak, jeszcze wyżej, Jak ptak, ulecieć w górę, aaa... Jak ptak, jeszcze wyżej, Tam gdzie kończy się świat.