Pid obłaczkom jawir pochyleny, Sidyt na nym ptaszok premyleny. Słuchaj myła, jak tot ptaszok śpiwat, Że z lubowy nycz dobre ne bywat, Że z lubowy, Że z lubowy nycz dobre ne bywat. Cy ta lubow jest od Boha dana, Cy lem może diabłom pidszeptana? Chocbys ne chtił, to musysz lubyty, Chocbys ne chtił, pro to masz terpity, Chocbys ne chtił, Chocbys ne chtił pro to masz terpity. Myła moja, ty pokuso jedna, Lubył ja tia ne ryk any ne dwa. Cy mi dałas zila sia napyty? Ne moż myła nyjak z tobom żyty, Mi Cyhanka dawno worożyła, Że nia zduryt diwka czornobrywa, Że ne budu wydił za niom świta, Aż promynut moi młady lita, Aż promynut, Aż promynut moi młady lita. Pid obłaczkom jawir zelenije, Posmot myła, jak toj witer wije. Może wyrwe joho z koryniamy. Myła moja, szto to bude z namy, Myła moja, Myła moja szto to bude z namy. Myła moja, Myła moja szto to bude z namy.