Na połonynu przychody W wesnianyj ranok. Pobaczysz tanci Naszych niżnych Bojkiwczanok. Ta tilky w oczi ne dywys’ Bo zakochajeszsia kołys’, I son spokijnyj propade w noczi i w deń. Ta tilky w oczi ne dywys’ Bo zakochajeszsia kołys’, I son spokijnyj propade w noczi i w deń. Twojich oczej zorja jasna, Czaruje chłopciw jak wesna. I w june serce sypłe żar, twoja krasa. Dan dan dan dana dana da, Dan dan dan dana dana da. I w june serce sypłe żar, twoja krasa. Perestorohy ja ci słuchaty ne choczu, I podywlusia bojkiwczanci prosto w oczi. Bo ja bezsonnia ne bojus’, I wsiu liubow pałku swoju, Widdam za oczi, za wusta, za niżnyj stan. Bo ja bezsonnia ne bojus’, I wsiu liubow pałku swoju, Widdam za oczi, za wusta, za niżnyj stan. Twojich oczej zorja jasna, Czaruje chłopciw jak wesna. I w june serce sypłe żar, twoja krasa. Dan dan dan dana dana da, Dan dan dan dana dana da. I w june serce sypłe żar, twoja krasa. Twojich oczej zorja jasna, Czaruje chłopciw jak wesna. I w june serce sypłe żar, twoja krasa. Dan dan dan dana dana da, Dan dan dan dana dana da. I w june serce sypłe żar, twoja krasa. I w june serce sypłe żar, twoja krasa. I w june serce sypłe żar, twoja krasa.