Ranienaja ptica w ruki nie dawałas, Ranienaja ptica pticej astawałas, Etat son dawnisznij da sich por mnie snitsja: Na trawie krawawaj wzdragiwajet ptica. Pticy, ryby i zwieri W duszy ljudjam smotrjat Wy ich żaliejtie, ljudi, Nie ubiwajtie zrja. Wied nieba biez ptic, nie nieba, A morie biez ryb, nie morie! I ziemlja biez zwieriej, nie ziemlja, Nie ziemlja, nie ziemlja! Ljudi-ispaliny, ljudi-wielikany, Jest u was wintowki, sieti i kapkany, Jest u was biesstraszje, siła jest nawiećna I dałżno byt sierdce, sierdce cieławiećje. Pticy, ryby i zwieri W duszy ljudjam smotrjat Wy ich żaliejtie, ljudi, Nie ubiwajtie zrja. Wied nieba biez ptic, nie nieba, A morie biez ryb, nie morie! I ziemlja biez zwieriej, nie ziemlja, Nie ziemlja, nie ziemlja! Ljudi-cieławieki, strany i narody, My tiepier nawiećna dałżniki prirody, Nada s etim dołgam tagda raspłatitsja Pust rasprawit krylja ranienaja ptica! Pticy, ryby i zwieri W duszy ljudjam smotrjat Wy ich żaliejtie, ljudi, Nie ubiwajtie zrja. Wied nieba biez ptic, nie nieba, A morie biez ryb, nie morie! I ziemlja biez zwieriej, nie ziemlja, Nie ziemlja, nie ziemlja!